Prezentacja doskonała - magiczna receptura

Zdradzę dziś Państwu recepturę na prezentację doskonałą. Taką, która zaintryguje, pozostanie w pamięci, zainspiruje i przede wszystkim nie zanudzi na śmierć ani Was, ani odbiorców. Użyć należy trzech składników, przestrzegając rygorystycznie miar i wag wszelakich.

Przystąpmy zatem do dzieła.

Oszczędź odbiorcę

Składnikiem bazowym jest zwartość prezentacji, zwana w niektórych kręgach kontentem (wsadem) merytorycznym. Obowiązuje ścisła zasada: wyczerpać należy temat, nie zaś uczestnika. Innymi słowy, z morza informacji jakimi dysponujemy o rzeczy X, z wielką starannością wyabstrahować należy jedynie esencję, owo niezbędne minimum, które krok po kroku, metodologicznie przekazujemy odbiorcy. Ustalając miarę zwartości tematycznej, winniśmy balansować pomiędzy wspomnianym wcześniej natłokiem informacji, a spłycaniem i trywializowaniem tematu. W ustaleniu miary idealnej, pomocne może okazać się na etapie przygotowań pytanie: czy i do czego przyda się konkretnie treść, którą przekażę słuchaczowi? Jeśli nie potrafisz szybko znaleźć na nie odpowiedzi, to znaczy, że warto popracować jeszcze nad jasnym określeniem korzyści i efektów Twojego wystąpienia. To przez ich pryzmat należy formułować swoje myśli. I pamiętaj proszę, że chodzi tu przede wszystkim o korzyści odbiorcy, nie zaś Twoje.

Krótko znaczy lepiej

Kolejnym magicznym składnikiem prezentacji doskonałej jest czas. W naszej rzeczywistości to towar zdecydowanie deficytowy. Zatem szanuj swój i cudzy. Prowadząc prezentację, formułuj krótkie zdania, stroń od tych wielokrotnie złożonych. Odpowiadając na tzw. pytania z sali, miej czujność, aby dyskusja nie schodziła na wątki poboczne. Przeznacz dla nich przestrzeń po głównej części prezentacji. Planując czas wystąpienia, uwzględnij porę dnia, w której prezentacja się odbywa, odśwież wiedzę na temat „możliwości przerobowych” (koncentracja, uważność) ludzkiego mózgu, ustal, czy Twoja prezentacja będzie pierwszą, czy może kolejną, którą w danym dniu wysłuchać mają odbiorcy. Pamiętaj, że krótko  (i merytorycznie zarazem) znaczy lepiej. Ludzie, którzy formułują syntetyczne wypowiedzi, postrzegani są jako bardziej profesjonalni, słuchając ich odnosimy bowiem wrażenie, że ich wypowiedzi są przemyślane i sprawdzone.

Mów do mnie jeszcze…

Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi[i]- to trzeci magiczny składnik prezentacji de lux. O co chodzi? zapytasz. Kluczem jest angażowanie odbiorców, u postaw którego leży umiejętność przyjęcia ich (odbiorców) perspektywy podczas prezentacji. Przyznaj, że bycie jedynie biernym słuchaczem jest bardzo nużące. I choć nic de facto nie robimy, męczymy się w takich sytuacjach okrutnie.

Jeśli zatem nie chcesz „stracić” swoich słuchaczy, zaproś ich do współtworzenia z Tobą prezentacji. Jak to zrobić? Zaangażuj ich! Wprowadź zabawę, quiz, zadaj pytanie, przeprowadź sondaż, zaproponuj pracę w podgrupach, pokaż filmik, animację, przywołaj cytat, odczytaj fragment książki, pisma, przytocz anegdotę, wyświetl obraz, zbuduj  analogie, użyj  rekwizytu. Sporo tego, a dodam, że to tylko niektóre z pomysłów na to, jak możesz  zainteresować ludzi.

Powyższe narzędzia dobieraj jednak z należytą uwagą, mając na względzie to, że ich użycie ma sens wówczas, gdy odbiorca dostrzega i rozumie związek z treścią merytoryczną wystąpienia.

 

Trzy magiczne składniki już mamy. Na koniec okraśmy je jeszcze odrobiną odwagi, dużą dozą Twojego uśmiechu i kilkoma garściami prób, które przed prezentacją finałową zrobisz w domu. I voilà, prezentacja doskonała gotowa!

Kinga Strzelecka
Doradca kariery SGH

 

[i] Stanisław Jerzy Lec